Komentarze: 0
Anna wracała ze szkoły , na moście przy stawie zobaczyła zatyna , wpatrującego się w tafle wody . Podeszła blizej i zatrzymałą się w odległości trzech metrów.
-Cześć Yoh, nie było cię na ostatnich dwóch lekcjach -powiedziała blondynka i spojrzała na chłopaka.
-Wiem , przepraszam , mósiałem wyjść.-powiedział cicho i niepewnie.Blondynka zna już troche tego typka i wie , że on się tak nie zachowuje.
-Co się dzieje?
-Nic
-Yoh!Przecież widze .
-Naprawde Anna nic się nei stało . Chodź odprowadze cię -powiedział i zaczął iść w strone domu .
-Przecież mieszkamy razem ...
-Już nie. Możesz tam mieszkać ile tylko chcesz,ja musze wyjechać ,nie wiem kiedy wróce.-powiedział i patrzał przed siebie.
-Gdzie musisz wyjechac ?
-Nie wiem jeszcze. Anna posłuchaj , im mniej wiesz tym lepiej .-powiedział i spojrzał na Annę. Na chwile się zatrzymali.
-Ale o co chodzi ?
-Turniej shamanów został wznowiony i musze jechać do DObi ,ale nie chce żebyś jechała.
-DLaczego , przecież byłam tam już .
-Nie
-Jade i nikt minie zabroni!-krzyknęła i wyprzedziła Yoh , szybkim krokiem poszła do domu .
Kilka godzin wcześniej
-Chciałeś ze mna rozmwaić tato ?
-Tak Yoh podejdź. Turniej został wznowieony , musisz jechać do DObi Vilgith-powiedział
-DLaczego mówisz takim dziwnym głosem
-Dziwnym ? Zdaje ci się